Probiotyk – co ma do odporności?
Jesienne słoty i wiosenne przesilenie to czas, kiedy organizm wyraźnie odmawia posłuszeństwa. Pojawiają się infekcje, rodzi się skłonność do podjadania, a ponad wszystko króluje wielkie zmęczenie.Te wszystkie przypadłości wyraźnie dezorganizują życie i z osoby aktywnej, pełnej wigoru w lustrze ukazuje się odbicie „młodego starca”. Szukając remedium na ociężałość, skłonność do infekcji na liście specyfików deklarujących wielką moc pojawił się No 1 Probiotic Lab One.
Przed kuracją
Przy pierwszym poznaniu — a więc wnikliwym przeczytaniu etykiety — pojawiła się nadzieja, że to właśnie ten, a nie żaden inny probiotyk jest w stanie sprostać wymaganiom, do których dołączyła sezonowa infekcja zatok. Zachęcająco brzmiało aż 30 miliardów żywych kultur bakterii, które według zapewnień producenta miały stać się armią nieustannie walczącą z dolegliwościami i utrzymującą witalność organizmu na wysokim poziomie. Żywe drobnoustroje pochodzące z 10 różnych szczepów rzeczywiście brzmią obiecująco. Przyszła więc pora na sprawdzenie deklaracji w praktyce.
Stan sprzed rozpoczęcia kuracji No 1 Probiotic Lab One to nieustannie infekcje — od kataru, po spektakularne stany grypowe i przeziębienia- niepohamowane łaknienie (oczywiście na słodycze) oraz ciężkość i ból w rozpalonych do czerwoności zatokach. Dość zaznaczyć, że między czasie do tych wszystkich zwyczajowych, sezonowych dolegliwości dołączyły problemy z prawidłowym wypróżnianiem. Słowem, organizm wyraźnie buntował się zmianie aury. Co roku. Jedna kapsułka dziennie miała odmienić jego stan i przywrócić doskonałą kondycję.
Rezultaty
Rzeczywiście, regularne stosowanie w kilka dni uporało się z wszystkimi przypadłościami. Skutkiem ubocznym — jeśli tak to można nazwać — stało się całkowite zażegnanie nawracających infekcji. Zatoki nie tylko się oczyściły, ale wyraźnie przestały manifestować swoją obecność, a w związku z tym zniknęły także bóle głowy. Co istotne, słodycze nie kuszą, a organizm nie domaga się ich nieustannie. O niekontrolowanym podjadaniu można było w końcu zapomnieć. Poranne zaparcia — to był problem nie tylko wstydliwy, ale także dość uciążliwy — zostały zażegnane, a jelita wyraźnie lepiej pracują, podobnie jak i cały układ pokarmowy. Z całym przekonaniem, synbiotyk No1 Probiotic Lab One jest strzałem w przysłowiową dziesiątkę, aż trudno uwierzyć, że jeszcze rok temu domowa apteczka nie domykała się z powodu nieprawdopodobnej ilości leków, które działały chwilowo i obciążały i tak już zmęczony organizm. Zdecydowanie polecam wszystkim dbającym o zdrowie i rodzicom maluchów, które co rusz wracają z przedszkola czy szkoły z temperaturą.
Podsumowanie:
OD KIEDY UŻYWAM: 6 miesiąc
ILE OPAKOWAŃ ZUŻYTYCH: 5 sztuk
CZY KUPIE PONOWNIE? TAK, BARDZO TAK!
CENA: ok. 80zł
POJEMNOŚĆ: 30 tabletek
WYDAJNOŚĆ: 1 opakowanie na miesiąc
6 komentarzy
no u mnie po nim też mega poprawa, moje dzieci też biorą!
no wlaśnie zastanawiałam się, czemu te probiotyki z apteki nie działają… nie ma się co dziwić jak kupisz dziadostwo w aptece nawet za mniej niż 5zł
skusilam se na niego dzieki polecamu prze Jakuba Mauricza i powiem szczeerze, ze to najlepiej zainwestowane pieniadze ever!!!!!!
Polecam każdemu, aby poprawił swoją florę bakteryjną, naprawdę wiele zmienia się w zdrowiu i w organizmie.